środa, 6 maja 2015

co ukrywa firana?

Co tam jest? - zaciekawiło się Słońce i zanim pomyślało czy to wypada już zaglądało w okno. Na drodze intruza (a może gościa? bo to nie było wcale takie jednoznaczne... ) stanęła firana. Zamigotała, zaflirtowała, trochę wpuściła, część rozproszyła...







Lubię firanki 
za tę ich dwuznaczność.















Dawno temu w Holandii, w czasach gdy obserwowanie życia ulicy z okna bywało zajęciem gospodyń domwych, firany ozdabiały okna i dodawały splendoru właścicielce. 

Do czasu.

Mąż pewnej Pani był może i dobrym człowiekiem, ale jako mężczyzna był w życiu tej Pani mocno nieobecny. Pewnego razu ta Pani zaiskrzyła z jakimś Panem. Pan nie był jej mężem, więc ta namiętność dziać się działa w ukryciu przed sąsiadami, a szczególnie przed sąsiadkami. Gdyby nagle w środku dnia nie wystawała w oknie - mogłoby to wzbudzić podejrzenia. 
No to żeby stworzyć pozór "dobrego prowadzenia się" i zapewnić sobie mocne alibi, Pani - jak zazwyczaj - wystawała w oknie. Tymczasem kochanek ukryty w zwojach firany, rozpalał zmysły i zaspokajał potrzeby. Bo nawet przykładna gospodyni domowa potrzeby ma. Sprawa się wydała.

Odtąd Holendrzy, w moim odbiorze naród dosyć... chłodny, zamiast zaspokoić swoje kobiety, odarli się z ochrony zwykłej ludzkiej intymności, na rzecz ZASAD. Aż zacytuję Joannę Staryk i jej "Firany historia prawdziwa":
Podsumowując - okna bez firanek w Holandii uznawane są jako wyraz „nie mam nic do ukrycia, a Bóg i tak wszystko widzi”.
zabawa w chowanego
kuferek otwarty
    Uhm...  aż zrobiło mi się duszno od tej kontroli. 
Twój Bóg też Cię tak inwigiluje?
  
funny black cat with curtains scarf 600x523 funny black cat with curtains scarf
Kot w firanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co czujesz?